Będzie strajk na kolei?
Ciągle nie wiadomo, czy 21 marca zniknie część pociągów.
Na kolei wrze. Jeśli Śląski Zakład Przewozów Regionalnych nie dogada się z marszałkiem, od 21 marca z Rybnika nie wyjedzie żaden pociąg do Chałupek i Bielska Białej. Równocześnie kolejarze w obronie miejsc pracy zapowiadają protesty i blokady torów. 21 marca związki zawodowe zorganizują manifestację przez urzędem marszałkowskim w Katowicach w obronie kolejowych przewozów regionalnych i swoich miejsc pracy. Skąd całe zamieszanie? Przewozy Regionalne chcą od samorządu województwa dodatkowych 50 mln zł. Zdaniem marszałka Adama Matusiewicza, plany przewoźnika dotyczące likwidacji kursów to próba wywarcia nacisku na Zarząd Województwa Śląskiego, aby zwiększył planowane dofinansowanie regionalnych przewozów pasażerskich z ok. 110 do 160 mln zł. W odpowiedzi kolej zapowiada oszczędności i tnie kursy nawet na najbardziej popularnych liniach takich jak Gliwice – Częstochowa. Przewozy regionalne chcą zawiesić w sumie 30 proc. kursów czyli blisko 70 połączeń. Niektóre połączenia zostaną zlikwidowane całkowicie i tak od 21 marca nie będzie dotychczasowych połączeń na trasach: Rybnik – Chałupki, Rybnik – Bielsko–Biała. Kolej planuje w ten sposób zaoszczędzić 17 – 18 milionów złotych. Takie cięcia, zdaniem związkowców, spowodują zwolnienie ponad 600 pracowników Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Kolejowa Solidarność 21 marca będzie protestować przed gmachem urzędu marszałkowskiego. – W manifestacji i w czasie innych działań protestacyjno-strajkowych wesprą nas koledzy z Solidarności ze wszystkich spółek kolejowych w regionie – mówi Mariusz Samek przewodniczący związku w Śląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych w Katowicach. – Odwołanie planowanych działań warunkujemy podjęciem dialogu przez urząd i Zarząd PR z jednoczesnym spisaniem porozumienia warunkującego utrzymanie miejsc pracy – odpowiadają związkowcy.
(acz)