Kaplica dla rzemieślników
Sporna w ostatnim czasie sprawa kaplicy byłego szpitala „Juliusz” doczeka się chyba szczęśliwego zakończenia, w którym wilk syty i owca cała.
– Najpierw najbardziej prawdopodobną opcją była desakralizacja obiektu i stworzenia muzeum – mówi Grzegorz Potysz, kierownik referatu oświaty, promocji, kultury i zdrowia rybnickiego starostwa. – Zgłosiliśmy się z tą sprawą do marszałka województwa śląskiego, ten zaś sprawę skierował do kurii katowickiej, która sprawę postawiła jasno. Obiekt może zostać zdesakralizowany, ponieważ nie ma potrzeby utrzymywania jego statusu. Kościół nie zamierzał tworzyć nowej parafii, zresztą sam fakt pozostawienia tam kaplicy na to nie wskazuje – mówi kierownik.
Problemy zaczęły się po liście otwartym radnego sejmiku województwa Czesława Sobierajskiego z (PiS). „Nie tylko nie możemy spać spokojnie, ale winniśmy uczynić wszystko, aby w naszym mieście nie doszło do pierwszej w Polsce zamiany kościoła na muzeum. Nawet za czasów komunistycznych nie odnotowaliśmy w Polsce takiego przypadku” – pisał w swym apelu do władz i mieszkańców Rybnika. Postawienie sprawy w takim świetle starostwo dziwi, szczególnie, że arcybiskup wydał opinię o możliwości desakralizacji. – Kościół sam dobrze wie, czy dana świątynia jest potrzebna, czy nie – komentuje Grzegorz Potysz.
Z pomocą przyszła jednak izba rzemieślnicza, proponując wzięcie obiektu pod opiekę w ramach powstającej obok szkoły zawodowej Izby Rzemieślniczej. – Izba zaproponowała, by charakter sakralny obiektu został zachowany, by rzemieślnicy mogli tam obchodzić ważne dla nich święta, inaugruacje kolejnych roków szkolnych – mówi Grzegorz Potysz. – Obiekt ten będzie także służył za salę pamięci, połączony więc zostanie charakter sakralny i muzealny – dodaje.
Kiedy dojdzie do przejęcia obiektu – nie wiadomo. Miasto czeka na decyzję marszałka województwa. Prawie pewnym jest jednak, że gdy to już się stanie, kaplica w „Juliuszu” kaplicą pozostanie.
(mark)