Stanowice kontra Karbonia – jest przełom?
Po trzygodzinnym posiedzeniu zebrania wiejskiego w Stanowicach żadna ze stron konfliktu nie wychodziła do końca zadowolona – Karobnii nie udało się przekonać stanowiczan do tego, by zaufali, że drążenie na płytkich pokładach nie będzie dla nich szkodliwe, mieszkańcy Stanowic wyłożyli swoje obawy i protesty przed prezesem Karbonii, trudno jednak mówić o pełnym ich zrozumieniu i współczuciu, a gmina? Gmina leży gdzieś pomiędzy tym młotem a kowadłem, z jednej strony mówiąc „tak” dla Stanowice, z drugiej przychylnie zerkając w stronę inwestora. To trudny okres dla każdej ze stron, a najbliższe miesiące mogą okazać się kluczowe.
Gmina poprze mieszkańców
Ponad 120 osób zebrało się we wtorek, 8 maja, na zebraniu wiejskim, którego głównym punktem była dyskusja z władzami gminy oraz przedstawicielami NWR Karbonia, czeskiego inwestora ponownie otwierającego w Czerwionce–Leszczynach kopalnię „Dębieńsko”. Mieszkańcy się nie zawiedli – przybyli bowiem Wiesław Janiszewski – burmistrz gminy, oraz Leszek Chraścina, nowo mianowany prezes NWR Karbonia. Już na wstępie Wiesław Janiszewski zaznaczył, że gmina uszanuje decyzję specjalnego zespołu, który powołał sołtys w Stanowicach kilka miesięcy temu w celu wypracowania stanowiska w kwestii drążenia pod tą częścią gminy. – Po to wybraliście własnych reprezentantów, bym ich decyzję uszanował i nie wypowiadał się – stwierdził na początku Janiszewski. – Dlatego nie zamierzam w tej kwestii zabierać głosu, prócz przedstawienia stanowiska gminy, które jest wypracowane – dodał jednak.
Zespół ustalił podczas kilku miesięcy prac, iż wydobycie w formie, którą obecnie zakłada Karbonia odbyć się nie może, ryzyko degradacji terenu i środowiska w Stanowicach jest bowiem zbyt wielkie. – Spotkania z przedstawicielami NWR Karbonia nie odbywały się jednak na zasadzie przerzucania się argumentami. Wiemy, że obie strony dążą do dialogu, każdy chce drugiego zrozumieć – komentował Leonard Piórecki, członek komisji. – Fakt jest taki, iż nie znamy rzeczywistych konsekwencji, jakie przyniesie wydobycie pod Stanowicami. Teren został poważnie wyeksploatowany przez byłą kopalnię, stąd zaistniała potrzeba, a nawet konieczność, by opracować ekspertyzę hydrogeologiczna, która określiłaby, jaki rzeczywisty wpływ miałaby planowana eksploatacja – dodał Piórecki.
Stanowice wciąż na „nie”
Uchwałą zebrania wiejskiego, stanowiczanie po raz kolejny opowiedzieli się za nieudzieleniem zgody na eksploatację pod ich wsią, potwierdzając tym samym decyzję zeszłoroczną. Pojawiła się jednak nić porozumienia, która może – choć de facto nie musi – oznaczać, że za kilka miesięcy pat w rozmowach pomiędzy inwestorem a mieszkańcami się zakończy. Zebranie uchwaliło również, iż zwraca się z wnioskiem o opracowanie ekspertyzy hydrogeologicznej przez zewnętrzną, niezależną instytucję, która to ekspertyza jasno określi, jak będą wyglądały Stanowice w przypadku eksploatacji płytkich pokładów węgla. Leszek Chraścina przystał na ten wniosek, zapewniając, że NWR Karbonia zleci opracowanie ekspertyzy. – My nastawieni jesteśmy wciąż na dialog. Naszym zdaniem prezentowane przez nas opracowania są wystarczające, by stwierdzić, że nie dojdzie do pogorszenia stanu powierzchni w przypadku wydobycia na tym terenie. Widząc jednak, że społeczność wymaga potwierdzenia z niezależnego źródła, zdecydowałem, że zlecimy przygotowanie ekspertyzy – tłumaczy Chraścina, zaznaczając jednocześnie, że w jego ocenie ekspertyza ta nie będzie odbiegała od opracowań dostarczonych przez inwestora.
Czy więc, jeśli niezależna ekspertyza wykaże, iż pod Stanowicami można „fedrować”, mieszkańcy nie będą więcej oprotestowywać decyzji Karbonii? Tego nie wiadomo – tak samo, jak nie wiadomo, czy do wydobycia w ogóle dojdzie. Karobnia bowiem nie dostała jeszcze koncesji na wydobycie w tym obszarze. Mieszkańcy chuchają więc na zimne, bojąc się powtórki z powodzi i popękanych domów, które w czasach działalności „Dębieńska” były niestety codziennością. – Ja przede wszystkim mieszkańców rozumiem, co jest sprawą podstawową. Rozmowy w tym temacie to gra argumentów, a samorząd ma w tym wypadku taką rolę, że walczy razem z mieszkańcami. Dobrze jednak, że podjęto taką, a nie inną uchwałę, bo ona nie zamyka drzwi do dialogu – komentuje Wiesław Janiszewski, burmistrz Czerwionki–Leszczyn. – Jeżeli bowiem jest to gra argumentów, to niech ta ekspertyza pokaże, kto ma naprawdę racje. Zwróćmy uwagę, że jesteśmy w Stanowicach, a Karobnia wydobywała będzie także pod innymi częściami gminy – dodaje burmistrz. Mieszkańcy również zwracali przede wszystkim uwagę na fakt, że nie życzą źle Karbonii. – Mieszkańcy nie chcą blokować budowy kopalni, i to trzeba powiedzieć otwarcie i głośno. Nie życzymy źle Karbonii, my też chcemy w gminie kopalnii. Boimy się jednak, jak wpłynie ona na nasze domy i posiadłości – komentował na zebraniu Stanisław Breza, sołtys Stanowic.
Teraz przed obiema stronami kilka miesięcy spokoju – Karbonia zobowiązała się do zlecenia opracowania ekspertyzy, a mieszkańcy? Nie składają broni i nie czekają z założonymi rękoma. Specjalny zespół działa nadal, szuka argumentów, opracowuje strategię rozmów i negocjacji, by stanowiczanie mogli spać bezpiecznie.
(mark)