Do kościoła nie chodzi się dla proboszcza
Po piętnastu latach z parafią pw. św. Józefa Robotnika pożegnał się proboszcz, o. Terencjan Wawrzonkowski. Następcą został o. Feliks Rachwalik, który ostatnio był duszpasterzem w Chorzowie.
Były już proboszcz z rybnicką dzielnicą Smolna związany był od początków swojego kapłaństwa. W 1990 roku, jeszcze jako diakon, wziął udział w uroczystości I Komunii Św., a niespodziewanie dla niego samego, kilka miesięcy później został tutaj wikariuszem. Odszedł po roku, by w sierpniu 1997 roku powrócić – tym razem już jako proboszcz. W niedzielę, piątego sierpnia, oficjalnie rozstał się z parafianami.
Msza św. rozpoczęła się od wstępu wikariusza, o. Radomira Buchcika, który cieszył się obecnością dużej ilości przybyłych osób. Kazanie wygłosił o. Terencjan. – W pierwszej kolejności chciałbym podziękować moim parafianom, moim drogim, kochanym parafianom, z którymi mogłem przez tyle lat współpracować – powiedział. Zwrócił uwagę, że takie odejścia są czymś naturalnym w Kościele. – Do kościoła przychodzi się dla Chrystusa, a nie dla Terencjana albo proboszcza – podkreślił. W ciągu piętnastu lat organizował m.in. kolonie dla niezamożnych dzieci, bezpłatne korepetycje, wiele pielgrzymek. Był stałym uczestnikiem Pieszej Rybnickiej Pielgrzymki. – Dzięki modlitwie mogliśmy przeżyć coś wspaniałego, takie życie wiarą, w kościele i poza kościołem – dodał.
O. Terencjana żegnał także jego następca, o. Feliks. – Bądź tam takim jakim byłeś tutaj – powiedział do swego poprzednika. Nowy proboszcz na Smolnej przebywał już jako diakon w 2002 roku. Od kanonicznego wprowadzenia w poniedziałek, przejął stery parafii. Natomiast o. Terencjan we wtorek przeniósł się do klasztoru w Niemczech.
Natalia Mandrysz, Krzysztof Wodecki