Najczęściej jeżdżą na osiedle
We współpracy z Zarządem Miejskim ZOSP RP w Rybniku prezentujemy miejskich ochotników.
OSP Boguszowice w ubiegłym roku obchodziła swój okrągły jubileusz 100–lecia działalności. To jedna z najczęściej dysponowanych rybnickich ekip.
Biuro zarządu w remizie na półkach ozdabiają liczne puchary i dyplomy, zdobyte za różnego rodzaju osiągnięcia. Na ścianie wisi również niezwykły obraz strażackiego zastępu, który z sikawką konną mknie do pożaru. Taka sikawka była w boguszowickiej straży na początku, w 1911 roku. W specjalnej gablocie w remizie przechowywany jest też sztandar otrzymany w 1981 roku na 70–lecie działalności. Obecnie strażacy w swoim garażu mają 25–letniego, ciężkiego jelcza oraz lekkiego lublina, którym czasem jeżdżą do lokalnych podtopień czy pożarów traw. Przydatne są także maski i aparaty oddechowe, które może jednocześnie nosić czterech strażaków podczas wejścia do zadymionego budynku. Na wyposażeniu jednostki jest także pięć motopomp, które przydają się podczas lokalnych podtopień. W najbliższym czasie strażacy planują jeszcze zakup wentylatora oddymiającego, który także przyda się podczas pożarów mieszkań. – Takich zdarzeń jak pożary odnotowujemy całkiem sporo. Na osiedlu często pali się wszystko, co można spalić, jak śmietniki czy samochody. Mieszkania też nie należą do rzadkości. Dlatego postanowiliśmy przeznaczyć m.in. nasze pieniądze uzyskane z ekwiwalentu na zakup nowego sprzętu – informuje Jacek Wawrzyńczyk, zastępca naczelnika OSP Boguszowice. Jako, że jednostka OSP Boguszowice należy do Krajowego Systemu Ratowniczo–Gaśniczego, jest często dysponowana do akcji przez PSP Rybnik. Najczęściej w akcjach uczestnicy ok. 17 członków, a jednostka może się poszczycić także kobietami, aktywnie działającymi na rzecz ochrony przeciwpożarowej. W tym roku strażacy brali udział już w ponad 100 akcjach, m.in. pożarach traw, poszycia leśnego, kontenerów na osiedlu, pożarach mieszkań i pompowaniu wody.
Szymon Kamczyk