Rozbiorą, ale kiedy?
Resztki starej stacji benzynowej nadal czekają na rozbiórkę i straszą w centrum dzielnicy.
Miejsce po zlikwidowanej stacji paliw Orlen w centrum Czerwionki ma poszerzyć teren, na którym gmina zaplanowała zrobienie rynku.
Takie zapowiedzi mieszkańcy słyszą już od dawna. Póki co żadne prace nie są tu prowadzone, a resztki ciągle szpecą okolicę. Kierowcy paliwa w centrum Czerwionki nie tankują już od ponad ośmiu lat. Kiedy płocki koncern zlikwidował stację władze gminy robiły wszystko, by kupić tę działkę dla siebie. Zabiegi związane z procedurami administracyjnymi Orlenu ciągnęły się aż trzy lata. W końcu, w ub. roku gminie udało się teren kupić. Od tego czasu władze gminy zapowiadają likwidację zarówno tego co znajduje się na powierzchni jak i pod ziemią oraz uporządkowanie terenu. Wszyscy zgodnie podkreślają, że obiekt, choć oficjalnie już nie istnieje wciąż jest szczególnie niebezpieczny. Orlen zaledwie w ciągu dwóch dni zwinął interes, demontując dystrybutory oraz wyposażenie budynku kasy i biura. Wypompowano też paliwo z ulokowanych pod ziemią zbiorników. Zbiorników jednak nie wyciągnięto, a jedynie zabezpieczono głównie przed wścibstwem złomiarzy. Problem w tym, że nawet władze gminy nie do końca orientowały się co tak naprawdę koncern pozostawił pod ziemią. Wielokrotnie mówiło się o „bombie ekologicznej” czyli… resztkach paliwa w zbiornikach. Dzisiaj już wiadomo, że benzyny pod ziemią nie ma. Mimo to obiekt jest traktowany jako szczególnie niebezpieczny oraz uciążliwy dla środowiska. I nie chodzi o widoczne gołym okiem pozostałości na górze, ale o to, co znajduje się na dole. W tym temacie jest trochę wątpliwości – czy zbiorniki były i są szczelne, czy jakaś ilość paliwa nie przedostała się do ziemi, no i czy nie zebrały się w nich opary paliwa. Władze gminy od kilku miesięcy przymierzają się do rozbiórki resztek po stacji. Sprawa nie jest jednak prosta. Zanim bowiem będzie można rozpocząć prace na powierzchni trzeba załatwić kwestię „skarbów” ukrytych pod ziemią. Te prace muszą wykonać profesjonaliści. Dodatkowo procedury w takich przypadkach wymagają przygotowania stosownej dokumentacji oraz uzyskania zezwolenia na rozbiórkę. Jest jednak szansa, że w tym roku na terenie po byłej stacji paliw coś się ruszy. – Sprawa jest w toku. Mamy już podpisaną umowę z firmą, która wykonuje dokumentację związaną z uzyskaniem pozwolenia na rozbiórkę. Do 19 września mamy otrzymać dokumenty uprawniające gminę do wykonania rozbiórki pozostałości po tej stacji – wyjaśnia Hanna Piórecka–Nowak, rzeczniczka czerwioneckiego magistratu.
(MS)