Tajemnice starego kościółka
CZERNICA. Co dalej z sakralnym zabytkiem w samym centrum wsi?
Stary kościółek jest prawie na pewno najstarszym budynkiem w miejscowości. Liczy co najmniej trzysta lat, a jego wiek jest porównywalny w wiekiem spichlerza.Jego kształt powstał po 1945 roku, kiedy to mieszkańcy Czernicy postanowili wyrazić wdzięczność Bogu za szczęśliwe przejście frontu obok wsi. Sprawa jest rzeczywiście niezwykła, bo krwawe walki toczyły się wokół Czernicy, ona zaś sama została pozbawiona tak dramatycznych doświadczeń. W Lyskach, do dzisiaj, w ogrodach i lasach znaleźć można poległych podczas walki Rosjan i Niemców. Martwych ciał żołnierzy było wtedy tak wiele, że nie wystarczyło ani sił, ani środków do zorganizowania zbiorowego pochówku. W Pstrążnej walki toczyły się o każdy dom, a gwałty i bestialstwo wojennej zawieruchy są pamiętane w niejednej rodzinie do dzisiaj. Nie inaczej było w innych miejscowościach wokół Czernicy. Mury starego kościółka nasycone są więc modlitwami wdzięczności i ciężką pracą przodków. Są one również dowodem wyobraźni i kunsztu artystycznego księdza Jana Kapołki, który zmodernizował budynek w taki sposób, że w latach siedemdziesiątych stał się on obiektem analiz artystów i bohaterem wielu tekstów w pismach specjalistycznych w całej Polsce.
Wzmianki historyczne
Budynek był karczmą już pod koniec XVIII wieku. Znane jest nazwisko pierwszego karczmarza z roku 1763, którym był Pawliczek. Analizując mapy Czernicy z początku XIX wieku widać, że budynek obecnego kościółka stoi w tym samym miejscu, co dwieście lat temu. Na mapie starszej, z połowy XVIII wieku, w miejscu starego kościółka, jest zaznaczony budynek sakralny, co jest jednak wyraźną pomyłką pruskiego kartografa. Świadczyć jednak może o tym, że jakiś ważny obiekt wtedy tam istniał. Właściciele Czernicy nie mieszkali w miejscowości w XVIII wieku, zameczek powstał dopiero na początku wieku XIX lecz w miejscowości musiał znajdować się folwark i budynek zarządcy. Wszystko wskazuje na to, że przed pojawieniem się zameczku funkcję dworu pełnił obecny budynek starego kościółka.
Szacunek dla przeszłości
Historia budynku przedstawia się więc w skrócie następująco. Kościółek był niegdyś karczmą, zanim jednak zaczął pełnić taką funkcję, stanowił najprawdopodobniej miejsce zamieszkania zarządcy folwarku i bez wątpienia jest zabytkiem, chociaż nie ujętym w żadnym ze spisów. Budynek kościółka niszczeje i oby nie został utracony, podobnie jak spichlerz, który zawalił się kilka lat temu. To czy przetrwa zależy jedynie od determinacji mieszkańców. Okazywanie szacunku historii nie jest pustym zajęciem - to czytelny sygnał dla młodego pokolenia, by okazywać szacunek starszym, z dorobku których korzystają wszyscy. Poza tym warto dawać dobry przykład innym, ponieważ budynek kościoła jest znany w Rybniku, Raciborzu i dalej. Byłoby przykro, gdyby zaczęto utożsamiać Czernicę z brakiem szacunku dla przeszłości, nieodpowiedzialnością i ignorancją.
Jan Krajczok
Zabytki pod lupą
Jak udało nam się dowiedzieć od mieszkańców Czernicy zaangażowanych w ochronę zabytków miejscowości, miejscowy proboszcz prawdopodobnie podjął już decyzję o wyburzeniu kościółka na podstawie zgody biskupa.
Mieszkańcy jednak się nie poddają. W sierpniu w Ośrodku Kultury „Zameczek” w Czernicy odbędą się dwa spotkania, mające na celu zgłębienie kolejnych tajemnic miejscowości, po sukcesie wcześniejszego projektu dotowanego z programu Działaj Lokalnie, który dotyczył zamku. Pierwsze ze spotkań odbędzie się 7 sierpnia o godz. 18.00 i dotyczyło będzie historii gipsołomów i kopalni. Zaprezentowany zostanie również film „Rydwany ognia” w reż. Bogusława Porwoła. Drugie wakacyjne spotkanie odbędzie się 22 sierpnia, a poruszona zostanie na nim tematyka młynów i wiatraka.
Agnieszka Pytlik – lokalna działaczka, pomysłodawczyni i koordynator projektu „Tajemnice Zamku” oraz obecnie prowadzonej inicjatywy pod nazwą „Wciąż wiele tajemnic do odkrycia”. Na co dzień pracownik Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych w Rybniku, zaangażowana w pozyskiwanie zewnętrznych środków na oddolne inicjatywy.
Trzy pytania do Agnieszki Pytlik
– Jakie są teraz wasze plany, to znaczy zamek też jest jeszcze przedmiotem badań, czy to już skończony etap?
– Ten projekt nie dotyczy bezpośrednio zamku, chociaż będzie się on w nim pojawiał. Nie zamykamy go w żaden sztuczny sposób. Teraz nieco szerzej otworzyliśmy się na obszar wsi, ale wiemy, że za jakiś czas na pewno znowu będziemy chcieli skupić się na zamkowej tematyce.
– Widać że czerniczanie bardzo się zaangażowali, czy liczycie teraz na jeszcze większą ilość osób chcących odkrywać tajemnice, niż miało to miejsce przy poprzednim projekcie?
– Liczymy na to, że ciągle będą pojawiać się i dołączać do nas nowe osoby. Przed nami wznowione spotkania i zobaczymy na ile zapał ostygł, a na ile uda się go na nowo obudzić. Sukces poprzedniego projektu – publikacja czy piknik pokazały nasze działania bardzo szerokiemu gronu odbiorców (kilkaset osób) i dzięki temu systematycznie ktoś do nas się zgłasza, sygnalizując chęć dołączenia do grupy.
– Na jakich obiektach chcecie się skupić w nowym projekcie?
– Na początek kopalnia – wszechobecna we wspomnieniach i mentalności dużej części mieszkańców Czernicy. Później młyny i wiatraki, ale także poszukamy dawnych rzemieślników i naniesiemy miejsca ich urzędowania na współczesną mapę Czernicy. Do tego jeszcze w trakcie tworzenia jest gra planszowa o naszej miejscowości. W naszych planach jest założenie stowarzyszenia. Głównym obszarem działalności stowarzyszenia będzie budzenie lokalnej tożsamości mieszkańców Czernicy, upowszechnianie oraz kultywowania tradycji i historii, a także promocja regionu pod kątem rekreacji turystyki. To będzie jednym z tematów spotkania, które odbędzie się 7 sierpnia, a na które zapraszamy wszystkich sympatyków historii.