Nie bój się iść do sądu pracy
Świadomość prawna pracowników firm i przedsiębiorstw wzrasta z roku na rok.
– Kiedy padała firma, w której pracowałem, nie wielu ludzi chciało zrobić coś, by odzyskać niewypłacane od kilku miesięcy zaległe wypłaty – mówi pan Łukasz, rybniczanin, któremu kilka lat temu ówczesny pracodawca nie wypłacił kilku zaległych wypłat. – Dziś pewnie jest już inaczej, zresztą znajomi z tamtej firmy, którzy do dziś nie odzyskali swoich pieniędzy, mówią, że mogli być bardziej odważni – dodaje. Prawda jest jednak taka, że nie o odwagę tutaj chodzi, a o świadomość swoich i pracodawcy praw i obowiązków. – Też się bałem, kiedy pierwszy raz poszedłem po poradę prawną do rybnickiej inspekcji pracy. Ale tam mnie z tego strachu wyleczono – komentuje pan Łukasz.
Warto zdać sobie sprawę, że w świetle prawa nie istotne jest, jak duża firma łamie prawo, jak wysoko postawiony jest nasz pracodawca. Wszystkich – sklepikarza i właściciela sklepu oraz agenta ubezpieczeń i zakład ubezpieczeń, dla którego agent pracuje – obowiązują te same prawa i zależności – pracownika i pracodawcy.
Kiedy do sądu?
Sądzenie się z szefem jest ostatnim z kroków jakie pracownik może podjąć. Wcześniej jednak wyczerpać powinien wszelkie inne możliwości rozwiązania sporu. A należą do nich m.in. pisemny lub ustny wniosek do pracodawcy o wypłatę należności, wezwanie do zapłaty (tylko na piśmie, najlepiej z potwierdzeniem doręczenia) oraz zawiadomienie powiatowego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy. Kolejnym – choć radykalnym – krokiem jest zerwanie umowy z pracodawcą. Możemy to zrobić już po pierwszej spóźnionej lub niewykonanej wypłacie. W myśl artykułu 55. Kodeksu Pracy pracownik ma prawo zerwać umowę o pracę bez wypowiedzenia i zgody pracodawcy, gdy ten ostatni nie wywiązuje się z swych ustawowych obowiązków w kontekście wypłaty wynagrodzenia. Takie rozwiązanie umowy odbywa się na podstawie jednostronnego oświadczenia. W uzasadnieniu zawrzeć należy wszystkie uchybienia pracodawcy. Szef będzie musiał wydać świadectwo pracy, w którym wpisze, iż stosunek pracy został zerwany z jego winy, z powodu naruszenia KP. W tym wypadku pracodawca zobowiązany jest do niezwłocznego uiszczenia względem byłego pracownika odszkodowania oraz rozliczenia urlopu (w postaci ekwiwalentu pieniężnego). Te kroki jednak – jak przyznają radcy prawni – nie zawsze przynoszą skutek, a wtedy jedyną formą walki o swoje pieniądze jest właśnie sąd pracy.
Możemy wygrać
Choć wielu spośród oszukiwanych pracowników na ten ruch się nie decyduje, martwiąc się kłopotami, zawiłościami prawa oraz czasem, który należy poświęcić, by sprawę dociągnąć do końca, pan Łukasz studzi obawy. – Wielu znajomych z pracy właśnie tego chciało uniknąć – długiego czasu oczekiwania na wyrok, kłopotów z kwestiami administracyjnymi, ogromnej ilości papierkowej roboty. Jednak przyznam szczerze, że fakt otrzymania należnych mi pieniędzy, razem z odsetkami i odszkodowaniem, całkowicie zrekompensował mi czekanie – przyznaje nasz rozmówca, który nie podaje nazwiska oraz pracodawcy do publicznej wiadomości. Pozew w większości przypadków – kwestia niewypłaconych wynagrodzeń bądź nadgodzin – złożyć należy nie dłużej jak trzy lata po terminie, w którym zaległe pieniądze miały znaleźć się w naszych rękach. Pozew musi być możliwie jak najbardziej kompletny – należy dokładnie opisać sytuację w pracy (staż pracy, stanowisko, obowiązki pracownika, a także jakie wynagrodzenie ustalone zostało z pracodawcą) – wyraźnie zaznaczyć trzeba to, czego się domagamy – podać dokładną kwotę należnych zaległości, nie zapominając o odsetkach za zwłokę, które wynoszą obecnie 11,5 proc. w skali roku. Każde z uchybień pracodawcy powinno być poparte dowodami. – Szefowa w mojej firmie (zlokalizowanej w Rybniku – dop.red.) nie przelewała nam wypłat, tłumacząc się problemami w banku. Otrzymaliśmy nawet wydrukowane potwierdzenia otrzymania przelewów. Później okazało się, że nas oszukiwała – przyznaje Marek, młody agent nieruchomości.
Jeśli jesteśmy przekonani, że nie poradzimy sobie sami z zawiłościami prawa, o pomoc możemy zwrócić się do radcy prawnego bądź domagać się pełnomocnika z urzędu. O tym jednak zdecyduje sąd, przy rozpatrywaniu sprawy i nie dochodzi do tego za każdym razem. Pamiętajmy, że pełnomocnikiem nie musi być adwokat bądź radca prawny – a więc pomocą służyć mogą rodzice, krewni, pełnoletnie dzieci, a nawet współuczestnik sporu, czyli np. jeden z pozywających w pozwie zbiorowym.
(mark)
Państwowa Inspekcja Pracy
- Okręgowy Inspektorat Pracy w Katowicach Oddział w Rybniku
- ul. Jadwigi i Feliksa Białych 7
- 44–200 Rybnik – Śródmieście
- tel: 32 42 22 724, fax: 32 42 22 724
- email: rybnik@katowice.oip.pl
- www: http://www.pip.gov.pl
- Radca prawny PIP w Rybniku: tel. 32 42 30 333