Volley przerwał fatalną passę
SIATKÓWKA – II liga.
Po kilku porażkach z rzędu atmosfera wokół Volleya Rybnik stała się, delikatnie mówiąc, nie najlepsza. Na szczęście passa porażek została zakończona w meczu z Czarnymi Rząśnia. Rybniczanie grając momentami bardzo dobrze, ograli swoich rywali, nie tracąc żadnego seta.
Początek pierwszej odsłony nie wskazywał na takie rozstrzygnięcie. Siatkarze Volleya byli zdenerwowani i długo szukali sposobu na rywala. Po początkowym prowadzeniu gości udało im się w końcu dogonić Czarnych i doprowadzić do remisu po 17. Końcówka zdecydowanie należała już do miejscowych i Volley wygrał pierwszą partię do 20. Drugi set od początku toczył się pod dyktando podopiecznych Madeja. W połowie seta goście zniwelowali jednak straty do jednego oczka i zrobiło się nerwowo. Przy stanie 12:11 na parkiecie pojawił się Rafał Rybarczyk, który zastąpił Michała Łatę. I był to strzał w dziesiątkę. Rybarczyk zakończył seta serią bardzo udanych zagrywek i dzięki temu Volley rozgromił gości 25:13. Trzecia, i jak się później okazało, ostatnia odsłona tego meczu była najbardziej wyrównana. Do stanu 19:19 trwała walka punkt za punkt. Wtedy to jednak udanie zaatakował Mateusz Świstak, a chwilę później punkt zdobył rybnicki blok. Czas, który wziął trener przyjezdnych na niewiele się zdał. Rybarczyk skutecznym atakiem zdobył 25. punkt i rybniczanie mogli się cieszyć z długo wyczekiwanego zwycięstwa.
Teraz Volley jedzie do Wrocławia na mecz z Gwardią. Do własnej hali wróci 2 lutego na derbowy pojedynek z Rafako Racibórz.
Marek Pietras
Po meczu powiedział:
Włodzimierz Madej, trener Volleya Rybnik:To było ważne i cenne zwycięstwo. Bardzo nam na nim zależało. Myśleliśmy, że wygramy już w Bielawie, ale stało się inaczej. Punkty są nam potrzebne. Aby zapewnić sobie spokojny byt, musimy wygrać pięć meczów za trzy punkty. To nasz cel. Kluczem do zwycięstw jest brak własnych błędów i trzymanie się ustalonych założeń taktycznych. Jeżeli zawodnicy będą mieć spokojną głowę, to na pewno stać ich na wygrywanie.