Wszyscy wierzą w awans
PIŁKA NOŻNA – Energetyk ROW Rybnik.
Tradycyjnie już przed rozpoczęciem rozgrywek piłkarze i trener Energetyka ROW Rybnik spotkali się z kibicami. Tym razem, oprócz Ryszarda Wieczorka, do pubu Amanis przyszli Błażej Radler, Roland Buchała oraz Mariusz Muszalik. Klub reprezentowała również Magda Figura, odpowiedzialna za kontakty z mediami i PR klubu.
Coś dobrego
Było to trzecie spotkanie w takiej formule za czasów trenera Wieczorka. Ten na początku stwierdził, że frekwencja na spotkaniach wskazuje, że w rybnickiej piłce dzieje się coś dobrego. – Cieszę się, że z każdym spotkaniem jest więcej kibiców. Mam nadzieję, że również na stadion będzie przychodzić coraz więcej fanów i będą pomagać zawodnikom. Bo oni na pewno będą tego potrzebować – powiedział opiekun rybnickich piłkarzy. Trener Energetyka ROW opowiedział również o przygotowaniach do rundy wiosennej. – Ja nie lubię niczego zostawiać przypadkowi, nie lubię pracować na zasadzie uda się, albo się nie uda. Wolę zadbać o to, żeby się udało. Dlatego pracujemy bardzo mocno. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy przebudowaliśmy zespół, po to żeby grał lepiej. Efekty tego było widać już jesienią. Wierzę, że wiosną będzie jeszcze lepiej – stwierdził Wieczorek, który cieszył się również z tego, że zawodnicy nie zmarnowali przerwy świąteczno-noworocznej. Dowodem na to są badania przeprowadzone na początku okresu przygotowawczego, które potwierdziły że piłkarze realizowali plany treningowe otrzymane na czas urlopów. Wg szkoleniowca jednym z czynników, który mocno może wpłynąć na wyniki drużyny jest rywalizacja. – W przerwie zimowej do kadry dołączyło kilku zawodników. Przyszedł m.in. doświadczony Radler, ale również młodzi zawodnicy, którzy mają wywierać presję na piłkarzach grających do tej pory w podstawowym składzie. Mam nadzieję, że efekty tego będzie widać już w pierwszym meczu o punkty – powiedział Ryszard Wieczorek.
Nie boję się rywalizacji
I właśnie o rywalizacji o miejsce w składzie mówił również Błażej Radler, nowy zawodnik Energetyka ROW. – Wiadomo, że w dobrej drużynie musi być rywalizacja. Ja się jej nie boję. Nie podchodzę do tego też jakoś indywidualnie. To, że rywalem do miejsca w składzie jest np. Sławek Szary to nie znaczy, iż nie będę z nim rozmawiał. Grać ma ten, kto jest lepszy na treningach i kogo wybierze trener – stwierdził nowy obrońca rybnickiej ekipy. Radler opowiedział również jak go przyjęli nowi koledzy z drużyny. – Szatnia przyjęła mnie bardzo dobrze. Ja pochodzę z Rybnika, można więc powiedzieć, że wróciłem do domu. Kilku zawodników, którzy są w kadrze Energetyka ROW znałem już z boiska. Nie miałem więc żadnych problemów z aklimatyzacją – przyznał piłkarz. Oceniając potencjał drużyny stwierdził również, że jest on duży. Na tyle, że w czerwcu wszyscy sympatycy drużyny z Rybnika powinni cieszyć się z awansu. Podobnego zdania byli Roland Buchała i Mariusz Muszalik. Ten drugi całkiem niedawno biegał po boiskach I ligi w barwach Ruchu Radzionków. Dlatego zdaje sobie sprawę, że po ewentualnym awansie, klub czekają duże wyzwania. – I liga jest bardzo mocna. Wielu zawodników, którzy nie łapią się do składów drużyn ekstraklasy, gra w drużynach I ligi. Dlatego niektóre ekpiy dysponują bardzo mocną i szeroką kadrą. My, jeżeli awansujemy, musimy się do rywalizacji na zapleczu ekstraklasy bardzo starannie przygotować – powiedział Muszalik.
Idzie nowe
Działacze, myśląc już o przyszłości, zatrudnili w klubie Magdalenę Figurę. – Będę się zajmować wieloma sprawami. Do moich zadań będzie należała m.in. promocja meczów, kontakty z mediami czy szukanie potencjalnych sponsorów. Na razie pracy mam bardzo dużo, ale nie mogę narzekać. Współpraca z prezesem układa się dobrze. Dlatego wierzę, że efekty mojej pracy będą widoczne i przyczynią się do rozwoju rybnickiego klubu – stwierdziła Figura, którą większość kibiców kojarzy bardziej z roli sędziny niż menedżera.
Przez całe spotkanie głównym mottem był awans rybniczan do I ligi. Piłkarze zapewniali, że wierzą w realizację tego celu i zrobią wszystko, aby jak najszybciej wywalczyć miejsce w wyższej klasie rozrywkowej. Bardziej ambitne palny co do przyszłości ROW Rybnik, snuł trener tej ekipy. – Nie chcemy podchodzić to sprawy awansu na zasadzie, że na pewno zakończymy sezon na I miejscu. Z drugiej strony musimy wierzyć w siebie i w to co robimy. Ja wierzę. I co więcej uważam, że awans do I ligi będzie tylko przystankiem w realizacji celu, jakim jest powrót naszego klubu tam, gdzie jego miejsce – dodał na zakończenie Ryszard Wieczorek, opiekun lidera II ligi.
Marek Pietras