Rada miasta ma problem z nagrywaniem
Do nieprzewidzianych problemów technicznych dochodzi od niedawna podczas sesji rady miasta w Rybniku. Sprzęt nagrywający z niewiadomych przyczyn odmawia posłuszeństwa. Radni więc zgłaszają interpelacje, ale nie zawsze są one uwzględniane w protokole.
Problem ten poruszyła na ostatniej sesji Platforma Obywatelska. Benedykt Kołodziejczyk poinformował radę, że klub PO zamierza nagrywać sesje rady na dyktafon. – By nie zdarzyła się znów sytuacja, gdy w protokole nie odnotowano czyjegoś wystąpienia – mówi radny. Chodziło o dyskuję, w której na lutowej sesji uczestniczyli Adam Fudali oraz radna Monika Krakowczyk-Piotrowska.
Nie było zgody – nie ma głosu
Na słowa Kołodziejczyka ostro zareagował radny Stanisław Jaszczuk. – Nie chodzi o to, co powiedziała radna. Chodzi o sposób wypowiedzi. Drodzy państwo, o tym, co znajduje się w protokole decyduje fakt, czy udzielono głosu przez przewodniczącego rady. Jeśli uwagi wypowiedziane zostały poza porządkiem, nie ma ich w protokole. Nie chcę wnikać w treść wypowiedzi, chodzi o zasady, a one są jasne – mówił stanowczo radny. – A co do uwag radnego Kołodziejczyka, to wydaje mi się, że był to żart – dodał.
Radnemu PiS trudno odmówić racji, choć i tutaj radni PO mieli obiekcje. – Wydaje mi się, że dobrze byłoby wprowadzić zasadę ad vocem. W przypadku chęci komentarza bądź dopowiedzenia czegoś, już po uzyskaniu odpowiedzi na zadane przez radnego pytanie, bezsensem jest, że czekać trzeba całą kolejkę zgłaszających się, by coś dodać – mówiła radna Krakowczyk-Piotrowska.
Radni PO złożyli wniosek, by słowa Krakowczyk-Piotrowskiej z lutowej sesji włączyć do protokołu. Wniosek przepadł głosami koalicji.
Sprzęt się psuje, ale protokoły są w porządku
Radni PO nalegali też, by rozwiązać kwestię nagrywarki. – Jak to jest, że z jednej strony mówi nam się, że to, czego nie wyłapały mikrofony radnych dopuszczonych do głosu, nie mieści się w protokole, a z drugiej strony, gdy sprzęt się psuje, protokół i tak powstaje? – pytała radna Krystyna Stokłosa.
Odpowiedź, zdaniem urzędu miasta, jest prosta. – Statut Miasta Rybnika, a dokładniej paragraf 34, który reguluje tryb i zasady funkcjonowania rady miasta stanowi, iż z przebiegu sesji rady sporządzany jest protokół. Treść tego przepisu precyzuje również jakie element powinien zawierać protokół m. in. treść lub streszczenie wystąpień, teksty zgłoszonych i uchwalonych wniosków, czy też odnotowanie zgłoszenia pisemnych wystąpień. Nagranie z przebiegu sesji nie jest tożsame z informacją, którą zawiera protokół. Ze swej natury jest on tylko skrótem rzeczywistego przebiegu obrad i zawiera skróty wypowiedzi osób czy innych stanowisk organu – mówi Lucyna Tyl, rzecznik rady miasta. – Każdorazowo podczas obrad rady miasta na sali obecny jest pracownik urzędu, którego zadaniem jest na bieżąco pisanie sprawozdania z przebiegu posiedzenia. Nagranie sporządzane jest więc jako materiał pomocniczy – dodaje. A co ze sprzętem, który ostatnimi czasy psuje się podczas sesji? – System konferencyjny służący m.in. do rejestracji dźwięku podczas obrad rady miasta został zakupiony w 2002 roku i do chwili obecnej działa właściwie bezawaryjnie – mówi Lucyna Tyl. Później jednak dodaje. – Niemniej, jak każdy sprzęt elektroniczny obarczony jest ryzykiem wystąpienia nieprzewidzianej awarii lub usterki, które mogą uniemożliwić jego właściwe funkcjonowanie, niezależnie od działania obsługujących go osób.
(mark)