Niż demograficzny trwa, jednak najgorsze przed nami
O niżu demograficznym słyszymy przy okazji każdej rozmowy bądź debaty na temat edukacji. Nauczyciele alarmują, że dzieci coraz mniej, samorządowcy łapią się za głowy, jak utrzymać obecne zatrudnienie w tym sektorze, przy takim a nie innym zapotrzebowaniu na kadrę.
1 września 2013 roku do szkół ponadgimnazjalnych pójdzie tylko 1370 rybniczan. Tylko – gdyż trzy lata wcześniej było ich niemal 1520. Gimnazja w ciągu kolejnych trzech lat stracą kilkuset uczniów – ponad 1300 uczniów tegorocznej pierwszej klasy będzie do 2016 roku najlepszym wynikiem, gdyż największe braki jeszcze dziś odczuwa szkoła podstawowa – tam jednak sytuacja będzie się już niebawem poprawiać.
W przedszkolach renesans
W wrześniu do przedszkoli trafi z Rybnika 1592 trzylatków. To najlepszy wynik od lat – w 2010 roku było ich tylko 1362. Ponad 200 uczniów to de facto ok. 10–15 klas, więc zagrożone były praktycznie całe oddziały. Dziś wczesne nauczanie może odetchnąć z ulgą, gdyż najgorsze ma chyba za sobą.
Także w podstawówkach tegoroczne pierwsze klasy o ponad 200 osób przewyższą frekwencję jeszcze sprzed sześciu lat (rocznik 2006 to 1375 rybniczan, rocznik 2001 – tylko 1171). Prawdziwe trzęsienie ziemi w najbliższych lata przejdzie jednak przez szkoły gimnazjalne, licea oraz technika. – W niżu demograficznym liczba uczniów na „rynku” jest liczbą malejącą, a teoretycznie kadra pedagogiczna, pracownie i przygotowanie logistyczne szkoły jest na takim samym poziomie, więc każda szkoła stara się zachęcić ucznia wszelkimi możliwymi sposobami, by ten wybrał kierunek kształcenia zgodnie ze swoimi preferencjami, ale w tej a nie innej szkole – mówiła podczas zeszłotygodniowych targów edukacji z–ca prezydenta Joanna Kryszczyszyn.
Uczelnie czekają ciężki czasy
Biorąc pod uwagę problemy, z jakimi borykały się będą w najbliższych latach rybnickie szkoły, nie sposób nie pomyśleć o dalszej drodze uczniów, którzy za sześć, siedem lat będą z gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych wychodzić. – Mam wrażenie, że uczelnie wyższe nie rozumieją do końca, jak bardzo niż demograficzny im zagraża. I nie myślę tutaj tylko o rybnickim ośrodku, ale także o uczelniach macierzystych w Katowicach. Przed nimi także będzie stało spore wyzwanie, jak utrzymać ofertę i kadrę, gdy studentów będzie o wiele mniej – mówi Kryszczyszyn. Zakładając, że wszyscy uczniowie z Rybnika wybierają się na studia – na dziś uczelnie miałyby 1518 klientów z najwyższych klas szkół ponadgimnazjalnych. Jednak już za sześć – siedem lat będzie ich tylko 1171. Te kilkaset osób to nie grupy, ale całe kierunki, które nie powstaną ze względu na brak chętnych. A jeśli weźmie się pod uwagę dzisiejszy trend i brak zainteresowania studiami humanistycznymi – ośrodki takie jak Uniwersytet Śląski będą musiały się sporo nagimnastykować, by utrzymać pozycję na rynku.
(mark)