Energetyk ROW rozbił Raków
PIŁKA NOŻNA – II liga.
Piłkarze Energetyka ROW Rybnik rozegrali trzeci mecz rundy wiosennej. Po tygodniowej przerwie, spowodowanej odwołaniem meczu z Górnikiem Wałbrzych, podopieczni Ryszarda Wieczorka podejmowali na swoim stadionie Raków Częstochowę. W pierwszej, jesiennej potyczce tych ekip lepsi okazali się częstochowianie. Trenowani przez Jerzego Brzęczka piłkarze wygrali 1:0.
Sobotnie spotkanie rybniczanie w obronie rozpoczęli w takim samym ustawieniu jak potyczkę z Chojnicami, czyli z trójką cofniętych obrońców Radlerem, Szarym, Grolikiem i wspierającymi ich po bokach Krotofilem i Kutarbą, którzy mieli włączać się w akcje ofensywne. To przyniosło efekt już w 2. minucie. Krotofil przedarł się prawą stroną, dograł do Wieczorka, ten strzelił jednak za słabo i piłkę na rzut rożny wybił bramkarz gości. Ten sam zawodnik uderzał na bramkę gości cztery minuty później. Efektem znów był rzut rożny, po którym piłkę dośrodkował Muszalik. Najwyżej w polu karnym wyskoczył Buchała i strzałem głową umieścił futbolówkę w siatce.
Dwie minuty później ROW powinien prowadzić dwoma bramkami, jednak po uderzeniu Kosteckiego, udaną interwencją popisał się bramkarz Rakowa. Chwilę później znakomitej sytuacji nie wykorzystał Buchała. Lepiej spisał się w 35. minucie aktywny Wieczorek. Po dośrodkowaniu z prawej strony, przejął piłkę na 11 metrze i precyzyjnym strzałem umieścił ją w siatce. Po 45 minutach obie ekipy schodziły więc do szatni przy prowadzeniu miejscowych 2:0.
Po zmianie stron na boisku nadal dominowali rybniczanie, którzy rozgrywali znakomite spotkanie. W 53. minucie z rzutu rożnego piłkę dośrodkowywał Kurzawa, a trzecią bramkę dla Energetyka ROW zdobył Kostecki. W 65. minucie jedyną okazję w meczu, aby pokazać swoje wysokie umiejętności miał Kajzer, bramkarz lidera II ligi, który efektownie obronił groźny strzał Kayode. Kolejne minuty potwierdziły, że w znakomitej formie znajduje się Krotofil. Wysunięty obrońca zapisał na swoim koncie dwie asysty. Najpierw jego dogranie z prawego skrzydła wykorzystał Kostecki, a później Buchała.
Ostatecznie Energetyk ROW Rybnik rozgromił Raków z Częstochowy 5:0 i udowodnił, że nie przez przypadek jest liderem. Obecnie rybniczanie mają już 10 punktów przewagi nad trzecią drużyną. Wydaje się więc, że tylko jakiś kataklizm może pozbawić podopiecznych Ryszarda Wieczorka awansu do I ligi.
W najbliższą sobotę, 6 kwietnia rybniczanie zagrają na wyjeździe w Zdzieszowicach z tamtejszym Ruchem.
Marek Pietras
Energetyk ROW Rybnik - Raków Częstochowa 5:0
Bramki: Buchała (6., 70.), Wieczorek (35.), Kostecki (53., 67.)
ROW: Kajzer, Radler, Szary, Grolik, Kutarba (89. Staniczek), Krotofil, Muszalik, Kostecki, Wieczorek (83. Jary), Kurzawa (75. Kasprzyk), Buchała (74. Szatkowski)
Czerwona kartka: Krotofil (90., dwie żółte)
Widzów: 2000
Po meczu powiedzieli:
Ryszard Wieczorek, trener Energetyka ROW: Jestem dumny ze swoich piłkarzy. Wygrali trudny i ważny mecz. Prowadząc tą drużynę trzy razy grałem z Rakowem i zawsze przegrywałem. Dziś się odkuliśmy. Cieszę się z tego, że drużyna zaakceptowała moją filozofię gry. Mieliśmy 7 pkt przewagi w tabeli, mogliśmy się cofnąć i czekać na rywala. Ale my nie chcemy tak grać. Chcemy atakować i zdobywać bramki. Drugi raz zagraliśmy trójką stoperów. I okazuje się, że jest to ustawienie mocno ofensywne. Grając tak ograliśmy 3:0 Chojnice i dziś 5:0 Częstochowę. Mądrość i inteligencja piłkarska pozwoliła zawodnikom szybko złapać o co chodzi w grze w takim ustawieniu. Oczywiście jest to również poparte ciężką pracą.
Kamil Kostecki, kapitan Energetyka ROW: Dziś graliśmy i ładnie i skutecznie. Tego drugiego elementu brakowało w poprzednich spotkaniach. Również w tych z Rakowem, które do tej pory przegrywaliśmy. Pokazaliśmy na co nas stać i oby tak dalej. Fajnie, że strzeliliśmy szybko bramkę. To sprawiło, że grało nam się łatwiej. Zrobiliśmy trzeci krok w kierunku I ligi. Obecnie mamy już 10 pkt przewagi na trzecią drużyną. Zepsuć tego już nie wypada.
Roland Buchała, napastnik Energetyka ROW: Dla nas ważne oprócz dobrej gry i trzech punktów jest to, że dziś było tak dużo kibiców. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie ich jeszcze więcej. Dziś szybko strzeliliśmy bramkę, stworzyliśmy dobre widowisko, które mogło się podobać naszym sympatykom. Z meczu na mecz gramy coraz lepiej. Teraz jedziemy do Zdzieszowic, gdzie grałem sporo czasu, ale nie podchodzę do tego spotkania jakoś szczególnie. Chcemy tam wygrać, ja mam nadzieje, że coś strzelę i wszyscy będziemy się cieszyć.