Co z tym rondem na Żorskiej?
Wielkie poruszenie wśród mieszkańców. Na nowym rondzie na ulicy Żorskiej stanęła tajemnicza konstrukcja. Czy to człowiek robiący „kukułkę”? A może intencje autorów były zupełnie inne? Zapytaliśmy u źródła.
Sprawa wydaje się być banalna, choć mieszkańcy mają bardzo mieszane uczucia. – Kiedy przejeżdżałam Żorską na początku wydawało mi się, że widzę jakiś dziwny krzyż. Trochę wykrzywiony i pochylony – mówi pani Karolina, rybniczanka. – Potem jednak ukazał się człowiek robiący „kukułkę”. Dla mnie to trochę śmieszne, wydaje się, że to pijackie rondo. Rzeźba człowieka robiącego test na trzeźwość – dodaje z uśmiechem.
Tematyka lotnicza
W Zarządzie Zieleni Miejskiej, który od lat zajmuje się planowaniem i projektowaniem rybnickich rond, symbolika tego ronda jest jasna. – Dla mnie ten symbol jest jasny. To motyw latania, nawiązanie do lotu. Mnie się to bardzo kojarzy z lataniem – mówi Hanna Wieczorek z ZZM.
Jak przyznaje, koncepcja rodziła się długo.– Na początku chcieliśmy tam umieścić samolot, jednak nie udało nam się go dostać. Później pojawiła się koncepcja umieszczenia tam zarysu, bądź szkieletu samolotu Antonowa. Ta koncepcja także upadła – mówi.
W ZZM nikt nie kojarzy jak doszło do rozmowy z artystą, który przedstawił projekt rzeźby, która dziś stoi na rondzie, jednak – jak przyznaje Hanna Wieczorek – ten projekt urzekł ich najbardziej. – To nie będzie standardowy zieleniec. Nie ma też mowy o dodatkowym oświetleniu. Na rondzie znajdzie się tylko trawa, czyli symbol naszego zielonego lotniska i biegnący człowiek z rękami ułożonymi do lotu – stwierdza.
Rzeźba skupiona na człowieku
Jak przyznaje artysta–wykonawca rzeźby, Tomasz Koclęga, jego głównym celem od zawsze było pokazanie w sztuce człowieka. – W swoich pracach koncentruję się na człowieku. Interesuje mnie analizowanie ludzkich postaw, zachowań, emocji. W ,,poetyckich formach” – przedstawianych nie wprost – szukam obszarów ludzkiej wrażliwości, ludzkich pragnień, trosk czy energii, które na mnie oddziałują – pisze w swoim credo artysta. – Staram się budować prace w oparciu o ulotne, trudne do zdefiniowania odczucia, o emocje które targają każdym z nas, o ukryte pragnienia pojawiające się w snach bądź na jawie. Daleki jestem od komentowania codziennej rzeczywistości – dodaje. Takim banalnym komentarzem na pewno nie jest rybnicka rzeźba.
Warta 60 tys. złotych figura stanęła na rondzie przy lotnisku nie przez przypadek. – Naprawdę chcieliśmy, by to rondo kojarzone było właśnie z lotniskiem, z lataniem. I wydaje mi się, choć wiem, że jest grupa ludzi, która się z tym nie zgadza, że to się nam udało. Jest to coś innego, niecodziennego, ale symbolika jest jasna – przyznaje Hanna Wieczorek. Są gusta i guściki, trudno jednak nie przyznać, że w porównaniu do innych rybnickich rond to na pewno zapadnie przejeżdżającym w pamięć.
(mark)