UTW: Późne debiuty
Jak miłość w domu hołubić? - Piotra Franke
By miłość się nie wymskła z domowych pieleszy,
Zawsze, z dziada pradziada, zakochanej rzeszy
Wszechwiedni koneserzy familijnej sztuki
Takie to arcymądre głoszą jej nauki:
„Miłość jak złudny fluid z natury ulotna,
Często bywa: kapryśna, figlarna, przewrotna;
Stręczy, wabi, pociąga, rozpala, tumani,
Potem nagle, jak eter, znika gdzieś Asani.
A przeważnie po temu, bo to nasza wina,
Bośmy winni ją dobyć jak Alladyn Dżina.
Tyle z lampy upuścić, by na dzień jej stało
I nią ducha nakarmić jako chlebem ciało.
Potem z cicha przykucnąć gdzieś bezpiecznie blisko,
By baczenie mieć ciągle na pogorzelisko.
Kiedy iskra jej ostatnia zacznie dogorywać,
Tedy trza Wam na nowo żaru jej dobywać,
Coby, na wzór Feniksa, popiołów siedlisko
Zmienić w ciepłe, przytulne domowe ognisko”.
Stosujcie co dzień w domach te rady wiekowe,
A szczęśliwych zastaną Was Gody Dębowe.