W Rybniku chcą zbudować tor do wyścigów konnych
W rybnickim UM podpisano list intencyjny pomiędzy Miastem a zarządem Fundacji na Rzecz Budowy Torów Kłusaczych.
Dotyczy on dość zaskakującego projektu. Chodzi o budowę toru do wyścigów konnych. – Terenem realizacji projektu jest obszar kompleksu Ruda. Fundacja planuje budowę toru dla prężnie rozwijającej się, nowej jeszcze dyscypliny sportu jeździeckiego, jaką są wyścigi kłusaków – tłumaczy Iwona Jasiulek, członek zarządu fundacji.
Dwa kilometry toru
Obecnie w Polsce nie ma takiego toru. Najbliższy znajduje się w czeskiej Ostrawie. – Uznaliśmy, że Rybnik to idealna lokalizacja pierwszego, profesjonalnego toru do wyścigów kłusaczych. Bardzo nam miło, że odzew władz Rybnika na nasz pomysł był pozytywny – powiedział Roman Mateusiak, przewodniczący rady fundatorów. Obecnie wyścigi kłusacze odbywają się na torach przeznaczonych do normalnych gonitw. A te znajdują się we Wrocławiu, Warszawie, Krakowie i Sopocie.
Na dziś zamierzenia fundacji są na etapie planów. Wstępny koszt samego toru to ok. 3 mln zł. Po zgromadzeniu całej dokumentacji, zostanie przedstawiony szczegółowy projekt i kosztorys. – Naszym udziałem będzie przygotowani i udostępnienie terenu. W moim odczuciu nie ryzykujemy niczym, oprócz tego, że inwestycja może okazać się sukcesem – powiedział Adam Fudali, prezydent Rybnika.
Tor do wyścigów kłusaczych miałby mieć długość od 2 do 2,5 km. – Taki tor ma nawierzchnię szutrową. To sprawia, że gonitwy mogą się odbywać przez cały rok. Taki obiekt można również wykorzystywać do różnych, innych celów – przekonuje Mateusiak.
Boisko do gry w Polo
Wyścigi kłusaków są organizowane w Polsce we współpracy z francuską organizacją o nazwie Towarzystwo Zachęty do Hodowli Konia Francuskiego Cheval France. Fundacja w Rybniku chce wybudować tor i całą infrastrukturę, licząc na wsparcie Totalizatora Sportowego – Traf z francuskim operatorem zakładów wzajemnych PMU. – W ramach realizacji ww. kompleksu planujemy również budowę boiska do gry w polo – mówi Iwona Jasiulek i dodaje: – W regionie Rybnika jest wiele stadnin. To duży potencjał, który chcemy wykorzystać. W wyścigach kłusaczych mogą brać udział osiemnastolatkowie ale i zawodnicy grubo po sześćdziesiątce. To sport dla wszystkich. Oczywiście wymagana jest odpowiednia licencja zawodnicza i koń trenowany przez specjalistę – tłumaczy Jasiulek. Opowiada również, że na podobne imprezy np. w Warszawie czy Sopocie przychodzi po kilka tysięcy ludzi. W Polsce jest obecnie ok. 60 koni przygotowanych do gonitw. Na torze rozpędzają się one do 50 km/h.
Potrzebny czas
Na pytanie kiedy taki tor mógłby w Rybniku powstać Wiesław Kałuża, prezes fundacji odpowiada: – Trudno to jednoznacznie określić. Jesteśmy gotowi już dziś, aby takie zawodowy organizować. Potrzebujemy tylko miejsca, dlatego tu jesteśmy – mówi prezes. Bardziej szczegółowy plan przedstawił Adam Fudali. – Musimy przeprowadzić zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego. A to trochę trwa. Myślę jednak, że całą dokumentację uda się zorganizować w 2015 roku. Rok później można by rozpocząć inwestycję – twierdzi prezydent Rybnika.
Aby te plany zostały zrealizowane, potrzebne są odpowiednie środki finansowe. O te ma zadbać Fundacja na Rzecz Budowy Torów Kłusaczych. – Wierzymy, że uda nam się pozyskać fundatorów, sponsorów. Liczymy również na współpracę z totalizatorem sportowym, który np. na tor w Warszawie przeznacza rocznie 8 mln zł – wyjaśnia Roman Mateusiak.
Od stu zł do miliona
Członkowie fundacji przekonują, że wyścigi kłusacze są bardzo atrakcyjne. Konie pędzą po elipsie, kierowane woźnicami, którzy siedzą w sulkach. – Ze sprzętem do uprawianie tego sportu, jest jak z samochodami. Na początku można korzystać z używanego. Ja pierwszą sulkę zbudowałem sobie sam – opowiada Mateusiak i dodaje na zakończenie: – Jeżeli chodzi o konia, to może on kosztować od 100 zł do miliona. Wszystko zależy od naszych oczekiwań i zasobności portfela.
Marek Pietras